WYPRAWA II, cz.2.
ROZDZIAŁ IV
Żurawi czar i fortel w
zanadrzu
Możecie sobie wyobrazić jak wielka
była moja radość, kiedy dostrzegłam w polu dwa piękne żurawie (Grus grus), tym bardziej, że były to moje pierwsze
napotkane żurawie w tym roku. Żuraw - długonogi migrant przylatuje do nas
zazwyczaj na przełomie lutego i marca. Ja miałam go okazję powitać już dzisiaj
- 20. lutego.
Moja pierwsza para żurawi oznaczona w tym roku.
Z uwagi na spory dystans, który dzielił nas od żurawi, w celu
lepszej obserwacji, rozstawiliśmy sprzęt. Oczywiście w sposób jak najbardziej
subtelny, aby przypadkiem
ptaków nie spłoszyć, potem cała nasza trójka przez kilkanaście minut stała w
polu jak zaczarowana.
Powoli
zbliżaliśmy się do upragnionego celu, minęliśmy Sadki, Rudę, a stawy były tuż, tuż. Pozostało
jeszcze jedno pytanie. Czy zostaniemy tam wpuszczeni? Z nikim tego wcześniej
nie uzgadnialiśmy, a na stawach w Ostrówku, zlokalizowanych w obrębie Doliny
Noteckiej, znajduje się ostoja ptaków o randze europejskiej i jest to teren
strzeżony. Warto wspomnieć, że na obszarze tym, chronionym programem Natura
2000 występuje kilkanaście gatunków ptaków z I Dyrektywy Ptasiej oraz 8
gatunków z Polskiej Czerwonej Księgi.
W naszych głowach zrodził się mały, i
przyznam, że niezwykle infantylny fortel. Opcja pierwsza – wejście na tak zwany
kobiecy urok i wdzięk, oraz na zagadanie przeciwnika. Opcja druga - na litość –
a uściślając, to na urodziny Bartka. Bo któż mógłby odmówić 11-latkowi, który
przyjechał z daleka, żeby w dniu swoich urodzin zobaczyć tego niezwykłego
ptaka. Data rzekomych urodzin nawet się Bartkowi spodobała. Na szczęście odbyło
się bez większych problemów i dostaliśmy dwie i pół
godziny przepustki.
ROZDZIAŁ V
W ptasim raju
Teoria, że gdy chce się coś bardzo
zobaczyć, to się to widzi, potwierdziła się już na samym początku. Kiedy
wjechaliśmy na teren stawów, nie zdążyliśmy jeszcze nawet wysiąść z auta, a
naszym oczom ukazał się…on? Cała nasza trójca dałaby sobie w tamtym momencie
rękę uciąć, że właśnie patrzymy na pelikana kędzierzawego. Wszystko dokładnie
się zgadzało, wielkość, kolor, kształt sylwetki, no i oczywiście ten
charakterystyczny pelikani dziób. Przy bliższym poznaniu pelikan okazał się być
kawałkiem drewna i stelaża na stawie. Możecie sobie wyobrazić nasze miny. Nie
było nam do śmiechu, oj nie.
Moje rozczarowanie trwało jednak zaledwie
przez chwilę, bo kiedy zatrzasnęłam za sobą drzwi samochodu i rozejrzałam się
dokoła, poczułam się jak w raju.
Otwarta, surowa przestrzeń, szum
wody, setki ptaków wodnych, gęsty las w drugim planie, błękit nieba. Myślę, że ten widok, przynajmniej na kilka
chwil wynagrodził nam wszystkim wcześniejszy zawód.
ROZDZIAŁ VI
Czaple na posterunku
Przez cały czas nie traciłam nadziei
na ujrzenie pelikana, moi kompani również. Wędrowaliśmy od stawu do stawu, od
mokradła do mokradła, od
trzciny do trzciny. Czujny obchód, kilkukrotny objazd terenu. W oddali
widzieliśmy podobnych poszukiwaczy kędziora lustrujących dokładnie wszystkie
stawy, minęliśmy też kilku, którzy zrezygnowani opuszczali teren.
Jednakże, dany nam czas trzeba było
efektywnie wykorzystać. Rozpoczęliśmy od obserwacji czapli siwych (Ardea cinarea), które stały na bagniskach na jednej
nodze, ze złożonymi szyjami. Po kilkanaście czapli w kilku grupach, a wśród
siwek znalazł się jeden rodzynek, piękna czapla biała - tajemnicza i
majestatyczna. Jak ja kocham ten widok!
Nie myślcie sobie, że czaple całymi
dniami stoją na jednej nodze, to przecież ptaki, które
latają. Jednak w odróżnieniu od innych bardzo dużych, mocnej budowy ptaków,
takich jak żuraw, czy bocian, czaple mają w locie złożoną szyję. Latają
uderzając skrzydłami powoli i dosyć nieregularnie, a ich skrzydła podczas lotu
są silnie wygięte.
Czaple
siwe - cierpliwie, w bezruchu.
Czapla siwa podczas lotu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz