środa, 9 marca 2016

WYPRAWA II, cz.2

WYPRAWA II, cz.2.



ROZDZIAŁ IV

Żurawi czar i fortel w zanadrzu



Możecie sobie wyobrazić jak wielka była moja radość, kiedy dostrzegłam w polu dwa piękne żurawie (Grus grus), tym bardziej, że były to moje pierwsze napotkane żurawie w tym roku. Żuraw - długonogi migrant przylatuje do nas zazwyczaj na przełomie lutego i marca. Ja miałam go okazję powitać już dzisiaj -  20. lutego.
Moja pierwsza para żurawi oznaczona w tym roku.



Z uwagi na spory dystans, który dzielił nas od żurawi, w celu lepszej obserwacji, rozstawiliśmy sprzęt. Oczywiście w sposób jak najbardziej subtelny,                          aby przypadkiem ptaków nie spłoszyć, potem cała nasza trójka przez kilkanaście minut stała w polu jak zaczarowana.
            Powoli zbliżaliśmy się do upragnionego celu, minęliśmy Sadki, Rudę,               a stawy były tuż, tuż. Pozostało jeszcze jedno pytanie. Czy zostaniemy tam wpuszczeni? Z nikim tego wcześniej nie uzgadnialiśmy, a na stawach w Ostrówku, zlokalizowanych w obrębie Doliny Noteckiej, znajduje się ostoja ptaków o randze europejskiej i jest to teren strzeżony. Warto wspomnieć, że na obszarze tym, chronionym programem Natura 2000 występuje kilkanaście gatunków ptaków z I Dyrektywy Ptasiej oraz 8 gatunków z Polskiej Czerwonej Księgi.
W naszych głowach zrodził się mały, i przyznam, że niezwykle infantylny fortel. Opcja pierwsza – wejście na tak zwany kobiecy urok i wdzięk, oraz na zagadanie przeciwnika. Opcja druga - na litość – a uściślając, to na urodziny Bartka. Bo któż mógłby odmówić 11-latkowi, który przyjechał z daleka, żeby w dniu swoich urodzin zobaczyć tego niezwykłego ptaka. Data rzekomych urodzin nawet się Bartkowi spodobała. Na szczęście odbyło się bez większych problemów                        i dostaliśmy dwie i pół godziny przepustki.


ROZDZIAŁ V
W ptasim raju

Teoria, że gdy chce się coś bardzo zobaczyć, to się to widzi, potwierdziła się już na samym początku. Kiedy wjechaliśmy na teren stawów, nie zdążyliśmy jeszcze nawet wysiąść z auta, a naszym oczom ukazał się…on? Cała nasza trójca dałaby sobie w tamtym momencie rękę uciąć, że właśnie patrzymy na pelikana kędzierzawego. Wszystko dokładnie się zgadzało, wielkość, kolor, kształt sylwetki, no i oczywiście ten charakterystyczny pelikani dziób. Przy bliższym poznaniu pelikan okazał się być kawałkiem drewna i stelaża na stawie.         Możecie sobie wyobrazić nasze miny. Nie było nam do śmiechu, oj nie.
Moje rozczarowanie trwało jednak zaledwie przez chwilę, bo kiedy zatrzasnęłam za sobą drzwi samochodu i rozejrzałam się dokoła, poczułam się jak w raju.
Otwarta, surowa przestrzeń, szum wody, setki ptaków wodnych, gęsty las w drugim planie, błękit nieba.  Myślę, że ten widok, przynajmniej na kilka chwil wynagrodził nam wszystkim wcześniejszy zawód.



 
ROZDZIAŁ VI
Czaple na posterunku

Przez cały czas nie traciłam nadziei na ujrzenie pelikana, moi kompani również. Wędrowaliśmy od stawu do stawu, od mokradła do mokradła, od trzciny do trzciny. Czujny obchód, kilkukrotny objazd terenu. W oddali widzieliśmy podobnych poszukiwaczy kędziora lustrujących dokładnie wszystkie stawy, minęliśmy też kilku, którzy zrezygnowani opuszczali teren.
Jednakże, dany nam czas trzeba było efektywnie wykorzystać. Rozpoczęliśmy od obserwacji czapli siwych (Ardea cinarea), które stały na bagniskach na jednej nodze, ze złożonymi szyjami. Po kilkanaście czapli w kilku grupach, a wśród siwek znalazł się jeden rodzynek, piękna czapla biała - tajemnicza i majestatyczna. Jak ja kocham ten widok!
Nie myślcie sobie, że czaple całymi dniami stoją na jednej nodze,  to przecież ptaki, które latają. Jednak w odróżnieniu od innych bardzo dużych, mocnej budowy ptaków, takich jak żuraw, czy bocian, czaple mają w locie złożoną szyję. Latają uderzając skrzydłami powoli i dosyć nieregularnie, a ich skrzydła podczas lotu są silnie wygięte.

Czaple siwe - cierpliwie, w bezruchu.

Czapla siwa podczas lotu.


A już w kolejnej części wypraw spotkanie z bielikiem!!!!! Nie możecie tego przegapić :)







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz