ROZDZIAŁ VII
Bielik obserwator i myszołowa
czar
Nieopodal, naszą uwagę przyciągnęło
kolejne skupisko ptaków, a były to mewy śmieszki (Chroicocephalus
ridibundus). A któż to wylądował obok? Tak, Moi Drodzy, to bielik (Haliaeetus albiccilla). Potężny młody osobnik, jak gdyby nigdy nic usiadł sobie
na grzęzawisku i z zaciekawieniem przyglądał się mewom. Jego spokojne
zachowanie pozwoliło nam na dokładniejszą obserwację. Patrzyłam na niego z
ogromnym podziwem.
O czym myśli ten bielik?
Z tyłu, z przodu, czy też z
boku, bielik zawsze wygląda dostojnie.
Tego dnia mieliśmy sporo szczęścia, bo udało nam się jeszcze raz
go spotkać. Zaprezentował się nam w locie.
Bielik przysporzył nam tego
dnia wiele radości.
Jeszcze jedno wydarzenie z wyjazdu
zapisało się w mojej pamięci. Nie zapomnę tego widoku, gdyż
dostarczył mi on naprawdę sporej dawki pozytywnych emocji. Szumiały trzciny,
zachmurzone niebo rzucało delikatny cień i blask na sylwetkę myszołowa
siedzącego na pomoście. Ptak jakby na chwilę zastygł. Ten obraz chodził mi po
głowie tak długo, że w końcu musiałam go narysować. Nie jest to
może jakieś arcydzieło, a raczej szybki szkic, jednak niesie dużo dobrej
energii.
Tak wygląda moje wspomnienie.
ROZDZIAŁ VIII
Drapieżnik w masce
Bartek
wykorzystywał każdą wolną od obserwacji chwilę na zbieranie suwenirów, które
stanowiły pióra mew, łabędzi, kaczek. Zebrał ich nawet dość spory bukiet. Rzecz
jasna, mam tu na myśli pióra, które znaleźliśmy pośród traw. Zapewniam, że
ptaków nie goniliśmy i ani jedna sterówka im z ogonów nie ubyła. J
Ponowny
objazd, w dalszym ciągu z nadzieję na spotkanie z pelikanem kędzierzawym. Ale i
tym razem, zamiast pelikana, na naszym koncie mogliśmy zapisać kolejną interesującą
obserwację. Na przydrożnym drzewie pojawił się srokosz (Lanius excubitor).
Najpierw w oczy rzucił nam się jego ogon, ptak kręcił nim na boki. Taki ma zwyczaj,
kiedy jest zdenerwowany.
Srokosza cechuje jeszcze kilka
ciekawych zachowań. Postaram się przybliżyć trochę ten gatunek. Srokosz to ptak
z rodziny dzierzb (Laniidae), jego
główną cechą, bardzo pomocną przy oznaczaniu, jest czarna „maska” dochodząca do
dzioba, jednak niezachodząca na czoło. Ptaki te latają falistym torem, umieją również zawisać w powietrzu na pewien
czas i wypatrywać zdobyczy. Srokosz
potrafi upolować kosa, sikorkę, a nawet młodego szczura, ryjówkę czy mysz. Jego
dieta jest bardzo różnorodna. Żywi się drobnymi kręgowcami, małymi ptakami,
jaszczurkami, żabami i dużymi owadami. Mimo swoich niewielkich rozmiarów, jest
drapieżnikiem. Ma bardzo silny, haczykowato zagięty dziób, który przypomina
swoim kształtem dzioby szponiastych. Gdy brakuje mu pokarmu i nie może polować,
wykorzystuje wcześniej zrobione zapasy. Co ciekawe, choć może odrobiną
drastyczne, zapasy te stanowią wbite na kolec lub drut kolczasty norniki,
jaszczurki, czy sikorki. Nabicie ułatwia srokoszowi odrywanie kęsów dziobem,
bez używania nóg, które ptak ma słabe.
ROZDZIAŁ IX
Łabędź krzykliwy w
pełnej krasie i niezwykłe pożegnanie
Jak się okazało dwie i pół godziny
to, w gruncie rzeczy, bardzo niewiele czasu, kiedy stawy są po brzegi
wypełnione bogactwami przyrodniczymi. Przez długi czas nie mogłam oderwać
oczu od blaszkodziobych, a zwłaszcza jednego gatunku - łabędzia krzykliwego (Cygnus cygnus). Łabędzie na wodzie, w locie, odpoczywające ze stadem,
zrobiłam tyle zdjęć, ile tylko się dało, bo łabędź krzykliwy to piękno samo w sobie.
Ptak ten ma niezwykle wokalny, donośny głos, i głosem tym mnie czaruje. Nie
można też nie zwrócić uwagi na jego charakterystyczny, klinowaty, intensywnie
żółto-czarny dziób i długą wyprostowaną szyję.
Nasz czas na stawach dobiegał końca.
Wykorzystaliśmy każdą minutę. Pozostał nam ostatni, szybki objazd i nadszedł
czas, aby pożegnać ten rajski zakątek.
Ujechaliśmy niespełna kilkaset
metrów, gdy zobaczyliśmy przed sobą, jedyny w swoim rodzaju, zwierzęcy, komitet
pożegnalny. Było to stado saren, w tym jedna biała, które wybiegło z lasu i
przebiegło drogę. Po krótkiej chwili z zagajnika, do którego przed momentem
wbiegły sarny, wyszedł nam na przeciwko jenot (Nyctereutes). Popatrzył swoimi psowatymi
oczyma, rozejrzał się i poszedł swoją drogą.
Tym optymistycznym akcentem zakończył
się nasz sobotni pobyt na stawach w Ostrówku.
Pelikana nie spotkaliśmy. W tabeli rozgrywek możemy więc odnotować wynik… 4:0
dla kędziorka. J
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz