wtorek, 8 marca 2016

WYPRAWA II, cz.1

WYPRAWA II, cz.1


WSTĘP
Miła niespodzianka

W piątek rano dostałam wiadomość od Agnieszki z pytaniem, czy mam może ochotę wybrać się w sobotę na stawy w Ostrówku na kędziorka?
Czy mam ochotę?! Ależ oczywiście, że mam, ogromną, nieprzepastną ochotę. Wyjaśnię szybko, że mianem kędziorka, określiłyśmy pelikana kędzierzawego (Pelecanus crispus), który jest ptakiem niezwykle rzadko zalatującym do naszego kraju. Kędziorek, o który tutaj piszę, do dopiero siódme stwierdzenie pelikana      w Polsce!
Ze wszystkich ptaków i ssaków, żyjących obecnie na naszej planecie,              to właśnie pelikan swoją sylwetką najbardziej przypomina mi pterodaktyla  (Pterodactylus gr. „skrzydłopalcy”), czyli pterozaura żyjącego w okresie później jury na terenie współczesnej Europy. Był to pierwszy poznany gad latający.    Chyba każdy z nas lubi słuchać opowieści o dinozaurach, więc spotkanie  z kędzierzawym wydawało się tym bardziej ekscytujące. Pelikan kędzierzawy nie tylko swoją sylwetką przywodzi mi na myśl prehistorycznego gada, ale podobnie jak on, jest rybożerny, potrafi unosić się na powierzchni wody i nurkować, by łowić ryby. Może też latać nisko nad powierzchnią wody i chwytać znajdujące się blisko powierzchni ryby bez zanurzanie się. Poza tym, pod żuchwą pterodaktyla, analogicznie jak u pelikana, występował skórny worek, który jednak różnił się budową od worka pelikana, służąc tylko do przenoszenia ryb, a nie                               do ich chwytania. Niemniej jednak, jak widzicie, doszukaliśmy się wielu cech wspólnych.
Przed wyjazdem śledziliśmy na bieżąco doniesienia z kraju, na temat tego, gdzie i kiedy kędziorek pojawił i czy nadal jest w danym miejscu obecny.

ROZDZIAŁ I
Do czterech razy sztuka?

O godzinie 8.00, w sobotni poranek, ekipa poszukiwaczy pelikana wyruszyła w podróż. Skład bardzo kameralny, ale jak to mówi ludowe porzekadło, liczy się jakość, a nie ilość J to tak, żeby trochę siebie dowartościować.
Przedstawiam: Agnieszka, którą poznaliście już podczas poprzedniej wycieczki, syn Agnieszki, Bartek, i ja - Monia. Pełni optymizmu, uśmiechnięci, zapakowaliśmy się do auta i wyruszyliśmy na spotkanie z pelikanem kędzierzawym.
Po drodze, rzecz jasna, pojawiły się drobne wątpliwości, bowiem było to już czwarte podejście Agi i Bartka do kędzierzawego (moje pierwsze). Niestety wszystkie poprzednie próby stanięcia z nim oko w oko - czy może lepsze będzie określenie dziób w twarz - jak zwał, tak zwał, spełzły na niczym.
Miałam nadzieję, że w tym przypadku, do czterech razy sztuka J


ROZDZIAŁ II
Samotnia myszołowa

Muszę się Wam do czegoś przyznać. Mam niezwykłą słabość do drapoli i każdy oznaczony w terenie szponiasty, przyprawia mnie o dreszcz emocji. I jakiś taki mam szczególny sentyment do myszołowów (Buteo) właśnie. Choć to pospolity ptak w naszym kraju, to dla mnie każdy myszołów jest unikatem.
            Na pierwszego myszołowa podczas tej podróży natknęliśmy się zaraz po wyjeździe z Osowej Góry. Siedział sobie spokojnie na drzewie przy szosie, wysoko, na łysej gałęzi, w takiej swojej myszołowie samotni. Mam nadzieję,          że nie urażę w tym miejscu nikogo, ale dla mnie taki widok jest pewnym rodzajem mistycyzmu. To taka trochę relacja z rzeczywistością pozamaterialną. Niemożliwa do wyjaśnienia za pomocą praw fizyki, neurologii czy psychologii.      Po kilku kilometrach pojawił się kolejny, na samotnym drzewie pośrodku pola. Taki dostojny, spowity tajemnicą… Oj! Coś za bardzo filozoficznie się tutaj zrobiło, zatem czas zejść na ziemię i zakończyć te osobiste wynurzenia J Dodam jeszcze tylko, że ptaki, pomimo wiedzy ornitologicznej, którą nieustannie staram się poszerzać, już chyba na zawsze pozostaną dla mnie zagadką.


ROZDZIAŁ III
Liczne ptaki to wróblaki

A wracając do głównego bohatera, pelikana kędzierzawego, to przez całą drogę przewijał się on w naszych rozmowach. W gruncie rzeczy, nie była to zbyt rzeczowa rozmowa, a raczej wyraz nieustannych wątpliwości, czy tym razem się uda?
Tak już w ostateczności, zawsze jakaś alternatywą są "wróblaki" w drodze powrotnej. Bartkowi jak najbardziej się ten pomysł spodobał, on je uwielbia.   Nie mam tu oczywiście zamiaru deprecjonować Passeriformes, czyli rzędu ptaków wróblowatych liczących około osiemdziesięciu rodzin i około 5900 gatunków, bo ja również niezwykle je lubię i nie mogę  oprzeć się pokusie, ażeby kilku przedstawicieli rzędu wróblowatych w tym miejscu Wam zaprezentować.

Samiczka czyża (Carduelis spinus)

Strzyżyk (Troglodytes troglodytes)




Samica kosa (Turdus merula)






Samiec bogatki (Parus major)
 
Samiec wróbla (Passer domesticus)

Mazurek (Passer montanus)

Rząd ten skupia ponad połowę wszystkich gatunków ptaków na świecie. Występują praktycznie na wszystkich kontynentach poza Antarktydą.
Do rodzin najbardziej znanych w Europie i w obszarze śródziemnomorskim należą:
1.     Skowronki (Alaudidae)
2.     Jaskółkowate (Hirundinidae)
3.     Wilgi (Oriolidae)
4.     Krukowate (Corvidae)
5.     Sikorowate (Paridae)
6.     Kowaliki (Sittidae)
7.     Drozdowate (Turdidae)
8.     Muchołówkowate (Muscicapidae)
9.     Pliszkowate (Motacillidae)
10.   Jemiołuszki
11.    Dzierzby (Laniidae)
12.     Szpaki (Sturnidae)
13.    Wróble (Passeridae)
14.     Łuszczaki (Fringillidae)
15.    Remizy
16.     Trznadlowate (Emberizidae)
17.    Pluszcze
18.     Pełzacze (Certhiidae)
19.     Strzyżyki (Troglotydes)
20.     Raniuszki
21.  Pokrzewkowate (Sylviidae)
22.     Mysikróliki (Regulus)
23.  Płochacze (Prunellidae)
24.     Tymaliowate (Tymaliidae)
25.     Bilbile (Pycnonotidae)
26.     Nektarniki (Nectariniidae)
27.     Pomurniki (Tichodromidae)
Do tematu wróblowatych z pewnością jeszcze wrócimy, bo, jak widzicie,          jest o czym mówić. Sęk w tym, że jak już nam w głowach zaświtała myśl  o pelikanie, to na wróblakach trudno było się skupić.

                                                                                  KOGO SPOTKA PO DRODZE NASZA WESOŁA DRUŻYNA? O TYM JUŻ NIEBAWEM :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz