wtorek, 5 kwietnia 2016

WYPRAWA V, cz.2 ŚLESIN

WYPRAWA V, cz.2


WITAJCIE, MOJE PTASZOLUBY :)


Podziwialiśmy ostatnio stado świstunów (Anas penelope). Pamiętacie? Tam zatrzymaliśmy się na dłużej, ponieważ poza świstunami na stawach w Ślesinie dały nam się podejść  cyraneczki (Anas crecca). O cyraneczkach już kiedyś Wam wspominałam, myślę jednak, że nie zaszkodzi przypomnieć kilka ich cech.
Cyraneczka to najmniejsza kaczka pływająca w Europie, niezwykle urodziwa. Samiec w szacie godowej ma intensywnie kasztanową głowę z zieloną maską, którą podkreślają żółte obwódki. Ma on  też charakterystyczny biały, poziomy pasek wzdłuż złożonego skrzydła. Z kolei dla brązowej, plamkowanej i kreskowanej samicy, charakterystyczna jest jasna linia z boku wzdłuż nasady ogona. U obu płci widoczne zielone lusterko (pióra na skrzydle ubarwione kontrastowo do pozostałych piór, cecha rozpoznawcza wielu gatunków). Cyraneczki okazały się nieco bardziej płochliwe od świstunów, szybko poderwały się i odleciały. Na całe szczęście dały nam chwilę, aby się nimi nacieszyć.


Pierwszy dzień wiosny nie byłby w pełni wartościowy bez żurawi (Grus grus). Były, czekały. Ogromne ptaki, o długich nogach i długiej szyi. Z poczochranym, bujnym "ogonem". Słowo OGON celowo ujęłam w cudzysłów, bowiem to, co przypomina ogon, wcale ogonem żurawia nie jest. Są to wydłużone lotki III rzędu. Prowadząc obserwację nawet ze znacznej odległości, nie można nie zauważyć też czerwieni z tyły ciemienia, i nie są to czerwone pióra, tylko naga skóra tego ptaka. Takie oto triki przygotowały dla nas te żurawie :)



Żurawie po lewej, żurawie po prawej. I nad naszymi głowami również żurawie :)




Oj, "zażurawiło się" nam tej wiosny na dzień dobry.

W dalszym ciągu pozostajemy w towarzystwie ptaków o długich nogach i szyjach, bo oto dwie niezwykle eleganckie, smukłe i zgrabne koleżanki pojawiły się po prawej - czaple białe (Casmerodius albus). Przedstawiam Wam jedną z nich.


Jako ciekawostkę na temat czapli mogę dodać, że niegdyś gatunek ten występował dużo liczniej w naszym kraju, został jednak wytępiony, bowiem długie, powiewające pióra czapli (tzw. egrety) jeszcze w początkach XX wieku służyły jako ozdoba damskich kapeluszy :(

Czaple na dole, a na górze... przeleciał młody bielik (Haliaeetus albicilla). Młode osobniki bielika, które przysiadły na polu dostrzegliśmy też w oddali, z wieży obserwacyjnej.


Obserwacja z tego miejsca przyniosła nam też kopytne. Capreolus capreolus (łac. sarna) zawsze przyciąga mój wzrok i jakimś takim niezwykłym optymizmem i radością mnie napawa.










Nasz punkt obserwacyjny opuszczaliśmy z wolna, z ptasim niedosytem, ale z kolejną obserwacją przyrodniczą na koncie.


Łeb urywało, ale szliśmy dalej, a po drodze był czas na babskie pogaduchy. Panowie gdzieś się nam rozpierzchli.




Dokąd doszliśmy i co ciekawego zaobserwowaliśmy, o tym opowiem już jutro :)











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz