piątek, 15 kwietnia 2016

Highway to Hel(L), cz.2

WYPRAWA VI, Highway to Hel(L), cz.2




II.

Kilometry spędzone w aucie, nie były oczywiście ornitologicznie bezefektywne, bowiem cel podróży osiągnęliśmy z następującym bilansem obserwacji: dwa bociany białe (Ciconia ciconia), stado żurawi (Grus grus), małe stadko gęgaw (Anser anser), myszołów (Buteo buteo), krogulec (Accipiter nisus), i coś co ucieszyło mnie najbardziej, czyli dwie kanie rude (Milvus milvus).

Zanim dotarliśmy na sam cypel, zajrzeliśmy we wszystkie ornitologicznie atrakcyjnie miejsca na półwyspie. W ciągu trzech dni spenetrowaliśmy rozmaite  "ptasie zakamarki" znajdujące się Kuźnicy, Jastarni, Chałupach i we Władysławowie.

Na półwyspie jako pierwsze powitały nas przelatujące żurawie (Grus grus). Z czego jeden, jak widać na zdjęciu, był osobnikiem po przejściach - pierwszy z prawej ;)


Na spotkanie wyszły nam też pliszki siwe (Motacilla alba). Wydając bardzo radosne dźwięki pomachały swoimi ogonkami - przynajmniej takie odnosi się wrażenie patrząc na te małe ptaszki - w rzeczywistości bowiem, jako że jest to gatunek owadożerny, swoim dygającym ogonkiem pliszka stara się wypłoszyć ukrywające się owady. Porusza też głową i podbiega nerwowo za zdobyczą.





Idziemy dalej, po drodze oczywiście "Gadu, gadu, stary dziadu! Pleć, pleciuga, byle długo; Bajże, baju, po zwyczaju o tym naszym polskim kraju! " ;), podziwiamy widoki, szukamy ptaków, a tu nagle okazuje się, że Kasia (uczestniczka naszej wyprawy) jest moją bliską sąsiadką. 
Przyznam, że było to dla nas obydwóch nie lada zaskoczenie. Mieszkamy obok siebie od kilku lat, a nigdy wcześniej nie widziałyśmy się i słowa ze sobą nie zamieniłyśmy.

Skupmy się jednak na ptakach, i to nie na byle jakich. Clangula hyemalis (lodówka) jest bowiem niezwykłym stworzeniem. Poczynając od jej wyglądu (ptak przyjmuje przynajmniej trzy różne, bardzo oryginalne szaty w ciągu roku), poprzez bardzo miły dla ucha wokal stada, a kończąc na zabawnych gonitwach ptaków nad wodą i nurkowaniu. Mi osobiście głos lodówki przywodzi na myśl niezdarnego, małego szczeniaka i bardzo mnie wzrusza.











Po lodówkach pojawiły się merkaczki (Melanitta nigra) i uhle (Melanitta fusca). Oba gatunki o przeważająco ciemnym, czarnym upierzeniu. Samca merkaczki można poznać nawet z daleka po intensywnie żółtej plamie na dziobie, u którego nasady znajduje się charakterystyczna narośl ("guz"). Jeśli zaś mowa o samcu uhli, to na tle jego czarnego upierzenia wyróżniają się białe lotki II-rzędu i biała, mała plamka pod okiem. Charakterystyczny jest też pomarańczowożółty pas z boku dzioba.
Podaje Wam zazwyczaj opis samca, bo jego upierzenie jest zwykle bardziej wyraziste i łatwiejsze do rozpoznania w terenie.


A oto i nasz kolejny punkt obserwacyjny, w tym miejscu rozbijemy obóz na dłużej. Już za chwilę rozpoczniemy liczenie wędrujących po niebie drapoli.



CDN. CDN. CDN. CDN. CDN. CDN. CDN. CDN. CDN. CDN. CDN. CDN. CDN. CDN. CDN.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz